17 i 18 lipca duży posiadacz kryptowaluty kupił 29,8 tys. bitcoinów. Dlaczego kupujący rozesłał zakupione monety pod 18 różnych adresów i dlaczego nie stanowi zagrożenia dla notowań aktywów.
W miniony weekend, 17-18 lipca, duży posiadacz (lub kilku posiadaczy) kryptowaluty dokupił 29,8 tys. bitcoinów o wartości 923,8 mln USD, wynika z danych BitInfoCharts. Według serwisu te cyfrowe monety zostały rozesłane pod 18 adresów, z których każdy zawierał już 8000 bitcoinów zakupionych w grudniu 2018 roku.
Wtedy cena głównej kryptowaluty wynosiła 3,9 tys. dolarów za monetę. W 2018 roku na zakup tych 144 tys. bitcoinów wydano 561,6 mln USD. Według kursu z 19 lipca wartość tych cyfrowych monet wynosi 4,4 mld USD (695% zysku).
Kto mógłby kupić taką ilość bitcoinów?
„Wieloryby” często gromadzą bitcoiny po spadku cen, więc duże zakupy podczas korekty to powszechna sytuacja. Najprawdopodobniej fundusze te należą do osób fizycznych, a nie do giełd. A za zakupem bitcoinów za prawie 1 miliard dolarów stoi prywatny inwestor, który dla bezpieczeństwa aktywów dzieli kryptowalutę na różne adresy.
Są inwestorzy różnych kategorii, dla jednych kapitał obrotowy to 1000 dolarów, dla innych 1 miliard dolarów. A ten, kto ma ten miliard, zdecydował się kupić właśnie teraz.
Właściciele takiego kapitału nie mają ochoty na chwilowe spekulacje, są gotowi utrzymać swoje stanowiska miesiącami, a nawet latami.
Tak duże zakupy to dobry znak na odwrócenie rynku. Ryzyko, że ten posiadacz Bitcoina może obniżyć rynek przy jednoczesnym realizowaniu zysku, jest minimalne. Wpływają na to 2 czynniki: po pierwsze prawdopodobnym celem „wieloryba” jest sprzedaż po cenie co najmniej 50 tys. dolarów, a po drugie profesjonaliści zawsze stopniowo wyprzedają swoje aktywa.
Z dużym prawdopodobieństwem „wieloryb” będzie sprzedawał bitcoiny za pośrednictwem rynku pozagiełdowego (OTC), co nie powinno wpłynąć na sytuację na rynku ogólnym.